Następnego dnia Harry obudził się koło 10. Delikatnie
podniósł głowę i uświadomił sobie, że zasnął w ubraniu. Ale to był chyba
najmniejszy problem. Leżał tak i rozglądał się po pokoju, ponieważ nawet
najmniejszy ruch sprawiał dyskomfort. Kiedy wrócił myślami do tego co się stało poprzedniego dnia u Zayna, zaczął
płakać.
Jego szlochanie
przerwał znajomy dźwięk piosenki Use Somebody
który powiadamiał o tym że ktoś próbował się do niego dodzwonić. Leniwie
podniósł rękę i chwycił nią telefon który leżał na jego nocnej szafce. Na
ekranie wyświetlał się numer Liama. Nie miał ochoty teraz z nikim rozmawiać
więc odłożył go z powrotem. Wiedział że to dość głupie i nieodpowiedzialne z
jego strony, ponieważ na pewno chłopaki bardzo się o niego martwią, jednak
biorąc pod uwagę to że przed momentem płakał a jego głos nadal nie był w stanie
spokojnie wydostać się z gardła uważał to za dobre rozwiązanie.
Po jakiś kilkunastu sekundach kiedy telefon uspokoił się w
mieszkaniu na nowo zapanowała cisza. Nie było w nim nikogo oprócz Harrego.
Dziewczyny zaraz po tym jak wróciły od swojej rodziny wyszły na zajęcia. Harry oczywiście też powinien
teraz znajdować się w szkole, ale jak zwykle po spotkaniach z Zaynem, nie był
po prostu w stanie na nie iść.
Leżał nie ruszając się jeszcze przez kilka minut nim zdecydował
się wstać z łóżka. Kiedy powoli się podnosił, jego telefon znów zaczął dzwonić.
Harry nie zawracał na niego uwagi ponieważ jedyne na czym teraz skupiał całą
swoją uwagę to niesamowity ból, który dawał się uporczywie we znaki w każdym
nawet najmniejszym ruchu. Był on po prostu nie do zniesienia. Łzy spływały po jego policzkach. Nigdy przedtem
Zayn tak bardzo go nie skrzywdził. To powodowało w chłopaku nie tylko
cierpienie fizyczne, ale także i psychiczne. Kiedy zdołał się podnieść z łóżka,
skierował się od razu do kuchni. Nie było to łatwe, bo z każdym krokiem ból się
nasilał. Kiedy zdołał dotrzeć do szuflady z lekami, szybko ją otworzył i zaczął
szukać jakiś tabletek przeciwbólowych. Ręce mu się trzęsły i nie mógł się
skoncentrować. Na szczęście znalazł jakiś lek, wziął jedną pastylkę i przepił
ją wodą. Zielonooki stał tak przy blacie na trzęsących się nogach przez jakieś
5 minut dopóki lek nie zaczął działać.
Kiedy ból powoli
ustępował od razu udał się do łazienki.
Przejrzał się w lustrze i nie mógł uwierzyć że to on. Rozczochrane włosy, blada
skóra, czerwone oczy od płaczu i worki pod nimi przeraziły go. Najmądrzejszym
pomysłem w tamtym momencie było to aby wziąć prysznic. Szybko rozebrał się więc
do naga i sprawdzając ręką temperaturę wody wskoczył pod strumień. Kiedy woda zaczęła
spływać po jego obolałym ciele poczuł się dużo lepiej. Nagle jakby część z tego
co odczuwał zniknęła. Prysznic to było to miejsce gdzie zawsze można było się
odprężyć i odpocząć, zapominając przy tym o całej reszcie świata i zła które na
nim istniało.
Po kilkunastu minutach w gorącej wodzie, kiedy już poczuł że
skóra na jego palcach robi się pomarszczona wyskoczył spod prysznica założył na
głowę ręcznik a na siebie szare dresowe spodnie i o kilka rozmiarów za duży
czarny podkoszulek. Postanowił że
jeszcze chwilę poleży, ponieważ zważając na jego stan było to chyba najlepsze
rozwiązanie. Gdy wszedł do pokoju właśnie przyszedł do niego SMS. Wziął telefon
do ręki chcąc sprawdzić kto do niego napisał i zobaczył: "5 nieodebranych
połączeń od Liam", "3 nieodebrane połączenia od Niall" i "2
nowe wiadomości od Niall". Chłopak wiedział że jego przyjaciele się o
niego niepokoją i poczuł że jego serce delikatnie się zaciska. Szybko otworzył
wiadomość od Nialla.
" Harry gdzie jesteś? Wszystko w porządku? Czemu nie
odbierasz telefonu? Martwimy się o Ciebie. "
" Harry nic ci się nie stało? Odpisz proszę. Liam i ja
cholernie się martwimy."
Harry nie miał siły odpisać. Oczy same mu się zamykały. Odłożył
tylko telefon na szafkę i uśpił się, na wpół świadomie obiecując sobie że
odpisze im zaraz po tym jak się obudzi. Jednak nie było mu dane odpocząć,
ponieważ tyle co zdążył wsiąść na łódkę do krainy snów to wręcz został z niej
siłą ściągnięty przez głos Liama i uderzanie pięściami w drzwi.
-Harry otwórz nam. Wiemy ze tam jesteś. - Brunet nie miał
zamiaru dać za wygraną. Harry powoli zaczął wstawać z łózka, jednak leki nie
były na tyle sile by całkowicie pokonać ból, który uniemożliwiał mu poprawne chodzenie.
Po chwili dotarł do drzwi i je otworzył. Na korytarzu stal Niall i Liam. Kiedy
zobaczyli chłopaka w takim stanie zbledli ze strachu.
-Boże święty! Harry co ci się stało?! - Niall ledwie z siebie wydusił. Harry nic nie
odpowiedział tylko odwrócił się i zaczął niezgrabnie iść w kierunku kuchni
opierając się o ściany. Przyjaciele weszli do mieszkania i zamknęli za sobą
drzwi. Liam nie myśląc długo prawie automatycznie doskoczył do Harrego pomagając
mu dojść do kuchni.
-Daj mi tabletki przeciwbólowe. Są w tej szufladzie. - Harry powiedział do przerażonego chłopaka i
wskazał na szafkę z lekami. Liam szybko odsunął ją i zaczął szukać leku. Kiedy
go znalazł dał cierpiącemu tabletkę i szklankę z wodą do popicia. Niall patrzył
jak chłopak sięga drżącymi rękoma po szklankę i tabletkę które podał mu przyjaciel.
-Harry,wiem że to już przeszłość i nie masz z tym już
problemu, ale czy jadłeś coś dzisiaj? - pytanie Nialla spowodowało ze Harry
zamarł w bezruchu. Jego oczy najpierw jeszcze raz powędrowały na tabletkę która
mogłaby ukoić jego ból, a następnie na Nialla który podszedł do niego i patrzył
mu prosto w oczy.
-Jadłem- Harry próbował brzmieć naturalnie i wiarygodnie.
-Co? - Liam szybko zapytał. Teraz oczy Harrego były
skierowane na Liama którego poważna mina utwierdziła chłopaka w tym że nie
wymiga się od jedzenia.
-Tosty- Jako pierwsza do głowy przyszła mu myśl o sytuacji u
pielęgniarki i o tym co jej wtedy odpowiedział.
- Nie kłam Harry. - poważny ton głosu Liama spowodował że
chłopak jeszcze raz popatrzył na tabletkę leżącą na stole.
-Dlaczego? - Niall zapytał cicho.
-Ale na prawdę chłopaki, nie martwcie się o mnie. Nic mi nie
będzie.- Harry powoli zaczął ich uspokajać.
- Do cholery! Harry! Jak możesz tak mówić!? - Głos Liama
uderzył go jak grom - Jak możesz mówić że nic ci nie będzie!? Skąd możesz to
wiedzieć!? Już raz tak było, mówiłeś nam że nic ci nie jest, że mamy się nie
martwic i co??! Potem sam wiesz jak to się skończyło. - Liam zrobił krótką
przerwę żeby złapać oddech. - Harry wiesz że nie pozwolimy żebyś znów sobie to
zrobił. Jesteś dla nas jak brat. Kochamy cię i nie pozwolimy na to, rozumiesz?
W tamtym momencie z
oczu Harrego zaczęły płynąć łzy. Teraz uświadomił sobie że nigdy nie doceniał
swoich przyjaciół. Wiedział że zawsze gdy ma jakiś problem może do nich przyjść
i się wyżalić, ale nie sądził że jest dla nich aż tak bardzo ważny. Że jest dla
nich jak brat. Niall podszedł do płaczącego chłopaka i mocno go przytulił.
Harry zaczął płakać jeszcze bardziej.
-Wiesz że zawsze możesz na nas liczyć. Wiesz że możesz nam
powiedzieć wszystko a my zawsze cie wysłuchamy.
-Wiem. Przepraszam. - Harry wtulił się w blondyna. Liam uśmiechnął
się pod nosem na ten widok i wzdychając bezgłośnie zaczął przygotowywać posiłek
dla swojego przyjaciela. Nie minęło nawet 5 minut a tuż przed nosem chłopaka
stał talerz ze świeżo przygotowaną jajecznicą. Harry zmrużył oczy i popatrzył
na blondyna błagalnym wzrokiem.
-Ale na prawdę nie jestem głodny. - Gdy tylko to powiedział spotkał gromiący go
wzrok Liama. Nie mówił już nic tylko niepewnie sięgnął po widelec. Przez chwilę
popatrzył na niego po czym nałożył na niego niewielką ilość posiłku i
przystawił do ust. Powoli zaczął ją przeżuwać. Liam przygotował mu w tym czasie
gorącą herbatę.
-Napij się. - Brunet uśmiechnął się do Harrego. Po kilku
minutach grymaszenia i krzywienia się zjadł niewielką ilość z tego co przygotował mu Liam.
-Nie mogę już. - Harry powiedział cicho. Niall popatrzył na
Liama porozumiewawczo i powiedział:
-Dobra na razie nie musisz kończyć. - Chłopak odłożył widelec
na talerz.
-Mogę wziąć tabletkę? -
Liam kiwnął głowa. Harry powoli wyciągnął rękę po lek. Popił ją herbata
i po kilku minutach ból zaczął się zmniejszać.
-Możemy teraz porozmawiać? - Liam zapytał niepewnie. Harry
zastanowił się krótką chwile.
-Tak, myślę że tak. Ale możemy iść do mojego pokoju?
-Oczywiście. –Brunet powiedział bez zastanowienia jednocześnie
zabierając talerz sprzed nosa zielonookiego
i wkładając go do zlewu.
Harry zaczął powoli wstawać, jednak nie potrafił powstrzymać
grymasu bólu który malował się na jego twarzy. Choć stał się on mniej uporczywy
to nadal nie przeszedł do końca. Tej zmiany w wyrazie twarzy Harrego nie
zlekceważył Niall który wręcz automatycznie podszedł do niego i biorąc go na
ręce z taką lekkością jakby ważył 10 kilo zaniósł do jego sypialni.
-Dzięki Ni. – Harry powiedział półgłosem i przytulił
blondyna mocno.
-Nie ma za co Haz.
Niall delikatnie położył go na jego królewskich rozmiarów
łóżku i otulił dokładnie kocem tak że widać mu było jedynie twarz. W tym samym
czasie do pokoju wszedł Liam z dwoma krzesłami które postawił przy łóżku.
-Dobra zacznijmy więc od początku. Dlaczego nie było cię
dzisiaj w szkole?- Zaczął spokojnie.
-Nie miałem siły. – Harry odpowiedział po chwili
zastanowienia.
Niall dał mu znak
żeby kontynuował
-To bardzo długa historia. Nie chce was zanudzać i ..
-Harry.- Liam przerwał mu. - Jesteśmy tu dla ciebie i nie pójdziemy stad dopóki nie
dowiemy się co się z tobą dzieje. Chcemy dla ciebie jak najlepiej ale jeśli nie
powiesz o co chodzi to nie będziemy w stanie ci pomoc, a tym bardziej na pewno
się nas nie pozbędziesz.
Harry zamknął oczy i
przemyślał słowa Liama
-Dobrze opowiem wam wszystko ale przysięgnijcie mi że nikt
się nie dowie. Proszę nikt nie możne o tym wiedzieć.
-Harry, wiesz że jeśli masz jakiś problem to ci z nim
pomożemy a o tym czy się ktoś dowie zależy od tego czy może ci się stać jakaś
krzywda.
Przez chwile zapadła
cisza. Harry popatrzył Liamowi prosto w oczy i westchnął.
-Więc co chcecie widzieć?
Niall popatrzył na Liama i kiwnął do niego porozumiewawczo
głową.
-Czemu wczoraj zemdlałeś w szkole?
Harry spuścił wzrok.
Wiedział że to jego wina.
-Zabrakło mi siły po prostu…
-Zabrakło ci siły czy wyszedłeś z domu bez śniadania?
Liam wiedział jaka jest prawda ale chciał usłyszeć to z ust
Harrego.
- No dobra przyznaje że nie zjadłem nic, ale spóźniłbym się
na autobus i nie miałem już czasu, ale to nie tak że w ogóle przestałem jeść,
nie to nie tak, jadłem potem u Zayna i.. - Harry zaczął się szybko tłumaczyć.
-Byłeś wczoraj u Zayna? - przerwał mu Niall.
-No tak...- Harry odpowiedział niepewnie.
Liam z Niallem spojrzeli na siebie.
-Ale mam nadzieje że teraz będziesz już jadł jak przyzwoity
człowiek. -Liam powiedział to takim tonem jakby to był rozkaz.
-No dobra. Wiem, wiem.
-To przez Zayna nie
byleś dziś w szkole? - Niall zapytał niepewnie. Harry westchnął i spuścił
ponownie wzrok.
-Harry spójrz na mnie. - Niall lekko chwycił go za rękę.
Chłopak powoli podniósł głowę i spojrzał mu prosto w oczy. - Wiesz że możesz
nam wszystko powiedzieć. Wiesz że nigdy nie zdradzimy nikomu żadnej twojej
tajemnicy. Zawsze będziemy przy tobie bez względu na to gdzie i w jakim stanie
będziesz.- Blondyn gładził delikatnie jego rękę. Harry wziął głęboki oddech i
zaczął opowiadać.
-Dobra… Ostatnio miedzy mną a Zaynem coś się zepsuło.
Przestał przychodzić do mnie na przerwach, przestał mnie czule całować…, ale to
pewnie zdążyliście już sami zauważyć. Więc tak w skrócie Zayn traktuje mnie
teraz jakbym był dla niego tylko jakaś zabawka z którą można zrobić wszystko.
Spotykamy się tylko po to aby Zayn mógł… aby Zayn mógł się zaspokoić. - Harry
nie wiedział jak te słowa przeszły mu przez gardło. Poczuł jak od nadmiaru
emocji zaczyna kręcić mu się w głowie. Czuł jak jego oczy zaczynają go piec. – Ja…
Ja nadal go bardzo kocham i wierzę w to że i on nadal czuje to samo do mnie,
ale czasem nie mam już siły. Wiem jednak że nie mogę go zostawić bo moje serce
za bardzo się do niego przywiązało i najprawdopodobniej pękłoby bez niego z
tęsknoty. –Harry zatrzymał się na chwilę i wziął głęboki oddech.
-Spokojnie. - Niall nadal gładził go po ręce.
-Wczoraj kiedy Zayn mnie do siebie zaprosił myślałem że
zrozumiał że mnie źle traktował i że chciał mnie za to przeprosić. Był dla mnie
bardzo miły i wszystko od razu stało się dla mnie takie jak dawniej. Myślałem
że Zayn się zmienił. Przygotował mi kolację. Danie było pysze jak zawsze. Potem
leżeliśmy razem na kanapie a Zayn gładził mnie po głowie jak za dawnych czasów.
Wierzyłem że wszystko nareszcie wróciło do normy. Ale potem.. - Harremu załamał
się głos.
-Spokojnie Harry
nigdzie się nie spiesz mamy czas, powoli.- Liam uspokajał go. Chłopak znów
wziął głęboki oddech po czym zaczął mówić półszeptem.
-Ale potem…, potem mnie po prostu wykorzystał. Zaniósł mnie
do swojego pokoju i dal jakaś tabletkę a później... - Chłopak zaczął w tym
momencie płakać. Liam usiadł koło niego na łóżku i objął go rękami. Zielonooki
się w niego wtulił jak w ramię matki. To pomogło mu trochę się uspokoić.
-Już, przestań Haz. Ćśiii.. Wszystko dobrze. Nic się nie
dzieje. - Liam uspokajał go szeptem. Po chwili chłopak kontynuował swoją
opowieść.
-Dał mi jakaś tabletkę, a potem ... A potem mnie zgwałcił...
- słowa Harrego zawisły w powietrzu. Niall i Liam nie wierząc własnym uszom
patrzyli na niego z niedowierzaniem. Przez chwile nie docierało do nich to co
powiedział Harry. Nie wiedzieli czy mają pocieszać płaczącego chłopaka
wtulającego się w ramie Liama czy iść do Zayna i mu porządnie przypierdolić.
-Harry ja... Kurwa mać. Przecież jak zobaczę gdzieś tego
skurwiela to mu przypierdolę.. - Niall nie mógł powstrzymać swoich emocji.
-Ni, proszę nie. Nie chce żeby się dowiedział że ktoś o tym
wie. Nie chce żeby się wam przeze mnie coś stało bo wtedy bym sobie tego nie
wybaczył. - Harry otarł łzy z policzków. -Obiecajcie że nikomu tego nie
powiecie. Nikt się nie możne o tym dowiedzieć. Proszę...
-Dobrze, nikt się nie dowie masz nasze słowo. - Liam
odpowiedział za siebie i Nialla. Blondyn powoli zaczął się uspokajać ale nie
wiedział co ze sobą zrobić.
-Bardzo cię boli? - Liam zapytał cicho.
-Nie jest najlepiej ale da się przeżyć.
-Chcesz żebyśmy zostali z tobą na noc?
Harry popatrzył na Liama z lekkim zdziwieniem ale w oczach
przyjaciela zobaczył tylko ogromną troskę o niego.
-Jeśli nie byłby to problem...
Liam uśmiechnął się
go chłopaka wtulonego w jego ramie, po czym delikatnie pocałował go w czoło.
-Dla ciebie zrobimy wszystko. Może prześpij się teraz
trochę, co? Poczujesz się lepiej.
Harry pokiwał głowa, a chłopak pomógł mu się położyć. Po
chwili zmorzył go sen.
Kiedy Harry już się uśpił, Liam i Niall udali się do kuchni
żeby porozmawiać o sytuacji ich przyjaciela. Oboje nie mogli uwierzyć w to, co
usłyszeli kilka minut temu. Szarpały nimi sprzeczne uczucia. Od złości na Zayna, frustracji i bezsilności po radość z tego, że
mimo wszystko nic złego nie grozi już
Harremu. Chłopcy nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić. Niall nerwowo chodził po
kuchni trzymając się za głowę. Liam usiadł przy stole obserwując chłopaka.
Przez chwilę w pomieszczeniu panowała cisza. Żaden z nich nie wiedział co ma
powiedzieć. W końcu Niall przerwał tą napiętą atmosferę.
- Musimy gdzieś to zgłosić, powiedzieć komuś, sami nie damy
sobie rady. - Blondyn przystanął na środku kuchni czekając na odpowiedź
Liama. Ten popatrzył mu w oczy i
westchnął.
-Nie... Nie możemy tego zrobić, chociażby że względu na
Harrego. Obiecaliśmy mu że nikt się nie dowie i …- Jednak chłopak nie zdążył
dokończyć zdania.
-LIAM!!! Nie możemy zostawić go samego! Musimy komuś
powiedzieć!
-Obiecaliśmy mu że nikt się nie dowie i dotrzymamy danego
słowa. -Liam powiedział stanowczo. Kiedy popatrzył prosto w oczy blondyna
zobaczył, że zalały się one łzami.
-Hej... Ni, już
dobrze. Chodź tu do mnie... - Po tych słowach brązowooki chłopak wyciągnął dłoń
w jego kierunku. Blondyn otarł sobie łzę spływającą po policzku i powoli
podszedł do Liama. Ten chwycił go w pasie i usadowił na kolanie. Niall wtulił
się w swojego chłopaka. Nie wiedział jak może pomóc Harremu.
-Ni, już dobrze. Wiem, że nie możesz sobie z tym poradzić,
to jest trudne...
-Co mamy zrobić? Tak
bardzo chce mu pomóc, ale nie wiem jak... -Niall cicho wyszeptał nadal wtulając
się w Liama. Przez chwilę panowała cisza. Brunet nie wiedział jak mogą pomóc
Harremu, ale nie mógł tego powiedzieć
Niallowi. Wiedział, że wtedy na pewno chłopak obwiniałby się za to, że nie może
nic zrobić by zaradzić jakoś całej sytuacji.
-Po
pierwsze, nie płacz. - Liam zaczął delikatnie lecz zdecydowanie. - Nie możemy
nikomu o tym powiedzieć, bo Harry mógłby mieć przez to jeszcze większe kłopoty.
My z resztą też. - Niall otarł sobie łzy z czerwonych policzków i spojrzał w
oczy bruneta. Liam kontynuował. - Musimy z nim porozmawiać. On nie może dalej
być z Zaynem.
-Ale on nie widzi świata poza nim. - Głos niebieskookiego
znów zaczął się załamywać.
-
Nie możemy się poddawać. Może w końcu zrozumie, że traci przez tego dupka
najlepsze lata swojego życia i znajdzie sobie kogoś lepszego. Kogoś kto
naprawdę zasługiwałby na niego. - Niall popatrzył na Liama i lekko skinął
głową, dając mu znak, że w pełni się z nim zgadza.
- Ale najpierw musimy wpierdolić Zaynowi. - Blondyn lekko
się zaśmiał. Na ten widok twarz Liama rozpromieniła się.
- Nawet o tym nie myśl...
-Ale Liam...
-NIE!!! Koniec. kropka.
-Mamoo...
W tym momencie obydwoje zaczęli się śmiać. Uwielbiali się
tak przegadywać. Liam przytulił mocno śmiejącego się chłopaka.
- Kocham Cię. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił. - po tych
słowach ich usta połączyły się w słodkim pocałunku.
-Też cię kocham. - Niall szybko pocałował Liama w usta.
- Co ty na to żeby zaprosić Harrego na przesłuchania do
zespołu? Rozerwie się trochę, a przy okazji będziemy mieli czas żeby z nim
porozmawiać.
-Dobry pomysł. Może w końcu znajdziemy kogoś odpowiedniego.
A tak w ogóle to kiedy są te przesłuchania?
- Chyba jutro.
Przez chwilę znów zapadła cisza, lecz tym razem była ona
przepełniona uwielbieniem, jakim obdarzała się para patrząc sobie głęboko w
oczy.
- Musimy porozmawiać z Harrym. - Nagle ciszę przerwał Liam,
sprowadzając zatraconego w uwielbieniu niebieskookiego .
- Czemu on jest taki ślepy?! Nie widzi, że Zayn jest z nim
tylko dla seksu. On go cały czas wykorzystuje, krzywdzi go, a Harry jak
bumerang cały czas do tego wraca. On nie widzi świata poza Zaynem...
- Dlatego musimy zdjąć mu klapki z oczu. To bolesne, ale od
tego ma nas żeby w końcu się ocknął i zaczął normalnie żyć, bez płaczu, bez
cierpienia, w prawdziwej miłości i szczęściu. Trzeba postawić sytuację jasno. -
Liam przerwał by złapać oddech.
- A niby jak zamierzasz 'postawić sytuację jasno'? Hę ? -
Niall. jak zwykle zwracał uwagę na szczegóły co zazwyczaj irytowało Liama, ale
w tej sytuacji blondyn trafił w sedno sprawy. Liam nie miał zielonego pojęcia
jak mogą dotrzeć do Harrego, żeby ten w
końcu zerwał z Zaynem.
- Nie wiem... - Brunet powiedział cicho zrezygnowanym głosem
opuszczając głowę.-Nie mam pojęcia... - Teraz to w jego oczach pojawiły się łzy
bezsilności.
-Hej, Li, będzie dobrze, na pewno coś wymyślimy, musi być
jakiś sposób żeby to się skończyło. Nie możemy się poddać, rozumiesz, on nas
potrzebuje, a my nie możemy go zawieść. - Niall otarł łzę spływającą po twarzy
Liama i mocno go przytulił całując w czoło. - Będzie dobrze.
Siedzieli jeszcze przez kilka minut w kuchni dopóki Liam nie
usłyszał sygnału przychodzącego SMS-a. Chłopcy nie wracali już do tego tematu,
nie chcąc żeby przypadkiem Harry coś usłyszał. Obydwoje położyli się na kanapie
przed telewizorem i wtuli w siebie. Ciepło połączonych ciał utuliło ich do snu.
********************************************************************
Po kilku godzinach Harry się obudził. Chłopaki wcisnęli mu
kanapkę przygotowaną przez Nialla i dopiero wtedy zielonooki mógł dostać środek
przeciwbólowy. Wieczór spędzili rozmawiając o szkole, kapeli w której gra Niall
z Liamem i o rożnych innych rzeczach żeby tylko odwrócić uwagę Harrego od bólu
i tego przykrego doświadczenia. Niall poszedł po rzeczy dla niego i Liama do
swojego mieszkania a w tym czasie Liam zaniósł Harrego do łazienki by mógł się
wykąpać.
-Liam naprawdę nie musisz mnie pilnować. Dam sobie rade. To
że nie mogę chodzić nie znaczy że nie mogę się sam umyć.
-Harry przecież wiesz że nie byłbym sobą gdybym cie
posłuchał. A jeśli o to chodzi to w swoim życiu widziadłem już nie jednego
penisa..
-Ale Liam.... - Harry zaprotestował chociaż i tak wiedział
że nie da mu to żadnego skutku.
-Dobra odwrócę się ale cały czas masz do mnie coś mówić
żebym wiedział że nic ci nie jest. - Harry lekko się zaśmiał. Liam się odwrócił
kiedy chłopak brał prysznic ale cały czas prowadził z nim rozmowę. Kiedy Niall wrócił, zrobił kolację której
Harry nie chciał jeść bo twierdził że nie jest głodny ale w końcu został
zmuszony do jej zjedzenia. Później oglądali jakiś film ale zielonooki i tak uśpił się już na początku. Liam i Niall
rozmawiali jeszcze o Harrym ale też szybko poszli spać. Jednak dla Harrego ta
noc nie była przespana. Chłopak co jakiś czas budził się ze snu. Kiedy otwierał
oczy żeby zobaczyć która godzina zawsze widział przy swoim łóżku któregoś z
chłopaków.
-Śpij jeszcze. - Tym razem przy nim siedział Niall.
-Nie mogę. Która godzina? - Harry powiedział zachrypniętym
głosem.
-5.30 .
Chłopak z lokami wziął głęboki oddech.
-Muszę do łazienki.
Na te słowa Niall chciał wziąć chłopaka na ręce ale ten mu
nie pozwolił.
-Ni, dam sobie rade. Potrafię sam chodzić.
Niall podał mu wiec rękę żeby pomoc mu wstać. Harry chwycił
ja i zaczął powoli się podnosić. Ból nie był już tak doskwierający ale nadal
chłopak go odczuwał. Powoli zaczął iść opierając się o blondyna. Chłopak
zostawił Harrego w łazience a sam udał się do kuchni żeby zrobić mu coś do
picia. Kilka minut później obaj siedzieli w kuchni i pili ciepłą herbatę.
-Zły sen?
Harry tylko kiwnął głowa w odpowiedzi. Już otwierał usta
żeby opowiedzieć o śnie gdy Niall mu przerwał
-Nie musisz opowiadać.
Harry popatrzył na niebieskookiego który jadł jakieś
ciasteczka które znalazł w kuchni. Chłopak jednak zaczął mówić.
-Śnił mi się ten dzień. Zayn tam był. Leżeliśmy na łóżku i
potem Zayn podszedł do szafki i wyciągnął tabletki. Potem mi dal jedną… a potem
rozchylił mi nogi i … - Harry już nic nie powiedział tylko zakrył twarz rękami.
Niall przytulił do siebie płaczącego chłopaka
-Ćśii już dobrze. Jesteś bezpieczny. - Harry wtulił się w
blondyna.
-Czemu on mi to robi? Przecież ja go tak bardzo kocham...
-Nie jest ciebie warty. Jesteś wspaniałym chłopakiem. To on
nie zasługuje na ciebie. -Cichy głos Nialla uspokoił chłopaka.
-Dziękuje wam że jesteście przy mnie. Że zostaliście na noc.
Nie wiem co bym bez was zrobił. Kocham was.
Harry mocno przytulił Nialla. Blondyn uśmiechnął się szeroko.
-Zawsze możesz na nas liczyć.
Siedzieli tak jeszcze kilka minut dopóki (jakby wyrwany z
innego świata) Liam nie wpadł do kuchni.
-Boże nie róbcie mi tego więcej! Myślałem że coś się stało!
Nie mogłem was znaleźć!
Widok zaspanego i wystraszonego Liama wywołał w siedzących
chłopakach śmiech. Kiedy wszyscy zjedli śniadanie Niall ugotował Harremu obiad.
Chłopaki zostali jeszcze godzinę a wychodząc zapowiedzieli że jeszcze do niego
wpadną. Harry pożegnał ich czule i wstawił zupę do lodówki z karteczką ‘Mam nadzieję że będzie smakowało :) ~ Hazza ‘ . Usiadł później przed telewizorem
i zaczął rozmyślać nad jego związkiem z Zaynem.
Genialny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńNiam jest taki opiekuńczy, uwielbiam tę dwójkę :) Strasznie szkoda mi Harry'ego. Mam nadzieję, że zmądrzeje. Zostawi Zayn'a a w zamian pozna Louis'a :)
Znalazła ten blog wczoraj, ale od teraz jestem stałą czytelniczką xx
Dziękujemy bardzo xx Jest man bardzo miło że ci się podoba. :)
UsuńTo ja powinnam Wam dziękować, że piszecie to opowiadanie :))
Usuń